To jednak... nie droga publiczna! Będzie przełom w walce mieszkańca Ilinka z urzędniczą machiną?

Sprawa wywłaszczenia z części działki mieszkańca Ilinka, w związku z budową stacji paliw była przez nas opisywana już wielokrotnie. Czy teraz mamy szansę na zasadniczy przełom?

Przypomnijmy - walczący z bezrefleksyjną urzędniczo-biurokratyczną machiną - Marek Grąbczewski, toczy już wieloletni bój.

Wielokrotnie to opisywaliśmy, a sprawa przez te lata i mnóstwo wątków, decyzji, odwołań itp. na tym etapie jest już tak zagmatwana, że nie sposób jej krótko po raz kolejny analizować. Od dłuższego czasu inwestycja stacji paliw jest praktycznie zakończona i czeka na uruchomienie... Ale nadal problem tkwi w słynnej drodze...

Dlatego na ten moment, skupmy się na bieżącej informacji, właśnie tej drogi dotyczącej. A zaistniały - wydaje się - znaczące prawnie fakty.

- 24 października złożyłem w Starostwie Powiatowym w Płońsku wniosek o ponowne rozpatrzenie postępowania w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę drogi przez moje podwórko z wykorzystaniem przeciw mnie „specustawy” drogowej - opowiada nam Marek Grąbczewski. - Z informacji, które udało mi się zdobyć na drodze zapytań publicznych między innymi do Urzędu Gminy Płońsk, wynika że droga, o którą tak mocno walczy gmina dla stacji paliw, nawet nie jest drogą publiczną. Mało tego, nigdy nie miała połączenia z drogą publiczną, co widać na mapach, które zdobyłem. W tej sytuacji zastosowanie „specustawy” drogowej jest bezpodstawne. Nie chce mi się wierzyć, że starostwo dało się aż tak oszukać... Jest to kolejny przykład nadużycia władzy... Boję się pomyśleć, co by było, gdyby trafiło na osobę, która nie miałaby tyle siły i wiary by stanąć w obronie swoich praw.

Wygląda więc na to, że organ wydający pozwolenie na budowę ma teraz rzeczywiście duży problem. Na logikę, wniosek mieszkańca Ilinka powinien zostać uwzględniony, ale w tej sprawie było już tylko dziwnych prawnych „zwrotów” akcji, że...

Starostwo ma 30 dni na odpowiedź - do sprawy zatem powrócimy.

Artur Kołodziejczyk, foto: archiwum (Tomasz Majtczak)